Dźwięk trzaskania jest ciepły. To jest słowo, którego użyłbym, żeby to opisać. Jest ciepło i, co ważniejsze, jest to muzyka. Gdybyś spytał mnie tydzień temu, jak to jest usłyszeć słabe, ciepłe trzaski gramofonu, nie dałbym ci tak wylewnej odpowiedzi. Nie chwyciłbym cię za kołnierz, nie zbliżyłbym twojej twarzy na kilka centymetrów od mojej i nie powiedziałbym ci, że dzięki temu czuję się bezpiecznie.
Ale punkty zapisu wResident Evil 7: Biohazardspraw, żebym dokładnie to poczuł. Magnetofon, który pozwala mi zapisywać postępy, trzeszczącą muzykę. Jak ognisko, czuję, jak moje ciało rozmraża się. To bardzo różni się od ciszy panującej poza tymi pokojami. Cisza, jak słynna Johna Cage'a 4’33 kompozycja nie jest wcale ciszą, ale raczej pustym płótnem dla szelestów, chrupnięć i szeptów innych ludzi. Z wyjątkiem, wResident Evil 7W przypadku tych dźwięków niekoniecznie wszystkie są ludzkie.
Dźwięk jest tak ważną częścią horroru, a najnowsza pozycja w trwającej od dawna serii survivalowej firmy Capcom to gra pełna dźwięków. Od skrzypienia otwieranych odległych drzwi, aż po szelest ciała przechodzącego obok brezentu, plantacja Piekarzy jest wyspą pełną (złowrogich) hałasów
Wiele z nich pochodzi od samych piekarzy - rodziny w sercuResident Evil 7. Wciel się w postać Ethana Wintersa, szukającego żony zaginionej od trzech lat. Wkrótce staniesz twarzą w twarz z galerią grotesek. Pierwszą z nich jest matka Małgorzata, syn Lucas i ojciec Jack.
W przeciwieństwie do poprzedniej pary rdzeniResident Evilwpisy, które próbowały splątać węzły utkanych fabuł i głównych postaci z serii, nr 7 znacznie ustępuje - koncentrując się w dużej części swojej narracji na Ethanie i klanie Baker. Są dziwaczne, melodramatyczne i coraz bardziej głupie, ale to rodzinne ugruntowanie bardzo sprzyja koncentracji w grze. To prawie Eugene O’Neill , ale przemoc w tej amerykańskiej rodzinie zakotwicza wstręt – daje mu korzenie.
Recenzja Resident Evil 7: Przemoc w rodzinie
Po dłuższym prologu wiele pierwszych godzin w grze spędza się na walce z Jackiem. To są chwile, w którychResident Evil 7ma się najlepiej, gdy ogromna plantacja pozostaje nieznanym labiryntem mrocznych miejsc. Nie jest to również przypadek, kiedy horror gry jest najbardziej ludzki. Jack jest postacią groźną i to nie dlatego, że ma w swoim systemie jakieś paskudne mojo. Jest przerażający, ponieważ jest agresywnym ojcem. Chodzi i rozmawia z pewnością kogoś, kto wcześniej dopuścił się wielkich nadużyć. Szuka cię, jakby dokładnie wiedział, gdzie cię znaleźć.
jak pobierać zdjęcia z google na komputer
Przypomina mi się klip założyciela Studio Ghibli, Hayao Miyazakiego, otrzyma prezentację gry AI uczącej się poruszać ciałem zombie . Miyazaki spokojnie opowiada historię o niepełnosprawnym koleżance i bólu, jaki ten kolega przybija nawet przybijając piątkę. To jest ból, sugeruje Miyazaki, ale ktokolwiek stworzył wymachującego AI zombie, nie ma pojęcia, czym jest prawdziwy ból. Nazywa to obrazą samego życia.
Te pierwsze godziny spędzone z Jackiem są przerażające, ponieważ mają w sobie przebłysk człowieczeństwa
Resident Evil 7jest z pewnością bardziej po stronie sztucznej inteligencji niż po stronie Studio Ghibli, ale te pierwsze godziny z Jackiem są przerażające, ponieważ mają w sobie przebłysk człowieczeństwa. Kiedy w końcu zapuszczasz się do piwnicy i widzisz okropności w środku, nie czujesz się jak arbitralna rękawica. Czuje się - jak podziemny pokój Bates Motel - częścią wewnętrznego umysłu Jacka.
Zobacz powiązane Torment: Tides of Numenera - podróż w nieznane Recenzja Wirginii: film i gry zderzają się w cut-up noir Horror: Jak gry takie jak Alien: Isolation radzą sobie z terrorem
jak udostępniać gry na xbox one
Ta psychologiczna głębia zanika. Sprawy stają się dziwniejsze, ludzka kotwica rozluźnia się i, być może nieuchronnie, znajomość otoczenia okrada ich z napięcia. Gra dobrze sobie radzi z nawykiem podkopywania poczucia komfortu, który możesz mieć, ale w miarę postępów czułem, jak zmieniam bieg, z napiętej eksploracji na tryb przetrwania. Mniej zależało mi na wpatrywaniu się w każdy zakamarek, na oglądaniu każdego zdjęcia i skrawku papieru, a bardziej na pokonywaniu obiektywów. Są ku temu dobre ludonarracyjne powody - jeśli spieszysz się, aby coś zrobić, nie zamierzasz przerywać i wąchać historii środowiskowej - ale przegapiłem tempo początku i bogactwo tych wczesnych środowisk. Być może najbardziej szkodliwe jest jednak to, że przez to mniej przejmowałem się tymi, którzy chcieli mnie skrzywdzić.
Recenzja Resident Evil 7: Wirtualne ciała
Późniejszy etap, który faktycznie przybiera formę monitorowanej gry typu escape room, przywraca celowo to środowisko. To interesujący wstrząs dla szybkiego tempa gry, ale dzięki swojej złożoności wydawał się również najbardziej wymyślonym momentem w grze - tak zabawnym, jak to było.
To był jeden obszar skierowany w stronę opcjonalnego wykorzystania PlayStation VR. Podobnie jak sceny w filmach 3D, w których jakiś ostry obiekt sięga do kamery, są chwile wResident Evil 7które wydają się szczególnie przeznaczone do konsumpcji wirtualnej rzeczywistości. Tutaj wypełniony robakami korytarz, tam zagadka do pokoju. W większości nie są one niezgrabne, ale interesujące jest to, że tropy z gier VR stają się już tak rozpoznawalne.
Nie chodzi o to, że musisz ograniczać użycie VR do tych sekcji. CałośćResident Evil 7można odtwarzać w zestawie słuchawkowym, a przełączanie się między tymi dwoma trybami jest tak proste, jak przesunięcie przełącznika w menu opcji. To sprawiaResident Evil 7najpełniejsza jak dotąd gra w rzeczywistości wirtualnej, chociaż firma Capcom odradza przeglądanie całej sytuacji w ten sposób. Chociaż mam szczęście, że nie czuję choroby lokomocyjnej w rzeczywistości wirtualnej, znajomy odczuwał mdłości podczas grania - szczególnie w sekcjach, w których jest dużo ruchu. Z drugiej strony wolniejsze sekcje gry w skali pokoju są łatwiejsze do strawienia dla mózgu.
Możliwość pochylenia się do przodu i fizycznego spojrzenia na przedmioty nadaje grze niepokojące poczucie rzeczywistości
Czy tryb VR robi dużą różnicę? Tak, szczególnie w tych godzinach otwarcia i ich nacisku na napiętą eksplorację środowiska. Możliwość pochylania się do przodu i fizycznego patrzenia na przedmioty lub spoglądania zza rogów nadaje grze niepokojący obraz rzeczywistości. Przerażająco obecne są również pierwsze odcinki prawdziwej akcji, chociaż obracanie się o 30 stopni - coś, co ma na celu zmniejszenie poczucia nudności - wydaje się niezręczne. Może to być najbardziej szkodliwe dla innej gry, aleResident Evilchodzi o nieporęczną kontrolę nad bronią, więc prawdopodobnie dodaje kolejną warstwę paniki do walki. To powiedziawszy, walki z bossami mogą stać się mylące w VR, szczególnie w środkowej fazie gry, w której przemierzasz kilka pięter obszarów wewnętrznych i zewnętrznych.
jak dostać się do argus legion
Poczucie obecności wiąże się również z graficzną ofiarą. Gra jest mniej widocznie imponująca w VR, a momentami przypomina coś z ery PS3. Wszystko to jednak rekompensuje genialne wykorzystanie dźwięku. Słyszenie skrzypienia za sobą jest tym bardziej przerażające, gdy masz poczucie, że w rzeczywistości za twoją głową znajduje się świat. Nie działa jak gra stworzona wyłącznie z myślą o VR, ale nie przypomina też gry z włączoną technologią VR, a to jest dobre medium dla technologii, która nie jest jeszcze dostępna dla wszystkich w salonach.
Recenzja Resident Evil 7: Powrót do korzeni
Perspektywa pierwszoosobowaResident Evil 7wiele pożycza od szkołyAmnezja: Mroczne ZejścieiObcy: Izolacja(z mniejszą liczbą, ale podobno mądrzejszymi wrogami niżResident Evil 4-6), ale także odwdzięcza się grami, takimi jak Fullbright'sPoszedł do domu, który zabrał i obalił oryginałResident Evilformuła.
Jednak mimo wszystkich zmian, jakie daje zmiana perspektywy,Resident Evil 7czuje się bardzo jak pierwszyResident Evil. Główna część akcji rozgrywa się w rezydencji pełnej łamigłówek, a korzenie paniki często wynikają z wyboru ryzyka / nagrody między brakiem zasobów a miejscami na ekwipunek. Czułem się nieustannie za słaby i powoli się poruszałem, gdy cofałem się przez obszary i przedostawałem się przez każde spotkanie tylko przez skórę moich zębów. Są też sprytne ukłony w stronę poprzednich tytułów - moim ulubionym jest subtelne echo ekranów ładowania Resident Evil na wielu plantacjach schody i drzwi .
Co najważniejsze, są też punkty zapisu. Sprawy stały się bardziej wyrozumiałe od czasu oryginałuResident Evil(nie potrzebujesz już wstążek z atramentem do oszczędzania), ale te rozproszone wyspy są kluczowe dla tego, co sprawia, że survival horror jest tak skuteczny. Ciepły trzask płyty wyrzuca całą ciemność na ulgę. W tych pokojach czułem się bezpiecznie i wiedziałem, że jak tylko przekroczyłem próg, muzyka zniknęłaby poza zasięgiem słuchu. Wiedziałem, że wkrótce zostanę ze zgrzytem i jękiem ciał zmierzających, by mnie znaleźć.
Gra pozostaje dobrze przygotowaną podróżą przez cały czas
Kiedy te ciała mają jakiś ludzki korzeń,Resident Evil 7może być niepokojącym doświadczeniem. Kiedy te ciała tracą poczucie rzeczywistości, gra szybko staje się zawoalowaną maszyną systemów zaprojektowanych, aby przestraszyć. Niezależnie od tego jest to dobrze wykonana maszyna, a gra pozostaje dobrze przygotowaną podróżą - taką, która świetnie wykorzystuje perspektywę pierwszoosobową i która przywraca poczucie pilności najsłynniejszej serii horrorów w grach.